Kilka miesięcy temu poproszono mnie o opinię w sprawie elektronicznego certyfikatu rezydencji przesłanego do organizatora imprez przez ich kontrahenta. Jeden z artystów występujących na koncertach organizowanych w Polsce miał trudności z doręczeniem certyfikatu w formie papierowej. Przekazał więc tylko certyfikat w formie elektronicznej. Brzmienie właściwej umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania pozwalało w tej sytuacji na ograniczenie podatku u źródła (withholding tax) należnego w związku z wypłatą wynagrodzenia na rzecz artysty zagranicznego.
Miałem wtedy spory dylemat.
Taki certyfikat, jeśli został wydany zgodnie z obowiązującymi przepisami państwa rezydencji artysty, jest prawidłowy. Powinien w zupełności wystarczyć jako dowód rezydencji odbiorcy wynagrodzenia.
Nie dla polskich organów podatkowych.
Dotychczasowa praktyka
Organy podatkowe w interpretacjach indywidualnych wskazywały, że elektroniczne certyfikaty rezydencji są dopuszczalne tylko wtedy gdy ustawodawstwo danego państwa nie przewiduje papierowej formy certyfikatów rezydencji:
„Forma elektroniczna certyfikatu rezydencji będzie wystarczająca dla celów udowodnienia miejsca siedziby podatnika tylko w sytuacji, gdy nie ma możliwości dostarczenia certyfikatu rezydencji w postaci oryginału papierowego dokumentu ze względu na fakt, że w praktyce w danym kraju ich wydawanie zostało zastąpione udostępnieniem dokumentu w wersji elektronicznej dostępnej na oficjalnej stronie internetowej. ”
(interpretacja indywidualna Dyrektora Izby Skarbowej w Poznaniu z 25 sierpnia 2016 r., nr ILPB3/4510-1-281/16-4/ŁM)
Oznaczało to praktyczny problem: mimo że elektroniczne certyfikaty rezydencji są oficjalnymi dokumentami potwierdzającymi rezydencję podatnika – nie były akceptowane przez organy podatkowe.
Dodatkowo dosyć trudno było ustalić w których krajach dopuszczalne są tylko elektroniczne certyfikaty rezydencji.
Mieliśmy dziwną sytuację: prawo, które nie zabrania stosowania elektronicznych certyfikatów rezydencji i opór organów podatkowych, które nie chciały ich akceptować.
Prosta droga do sporu…
Na szczęście organy zmieniają zdanie w tej kwestii.
Elektroniczne certyfikaty rezydencji – jednak dopuszczalne
Szef Krajowej Administracji Skarbowej 26 czerwca 2017 r., nr DPP7.8221.33.2017.GFQV zmienił powołaną wyżej interpretację i uznał, że:
„Jeżeli zatem zgodnie z prawem danego państwa, istnieje możliwość uzyskania zaświadczenia o miejscu siedziby dla celów podatkowych zarówno w formie papierowej, jak i w formie elektronicznej, obie formy są wydawane przez właściwy organ podatkowy danego państwa i mają status równorzędny w świetle prawa tego państwa, to płatnik będzie upoważniony do uznania takiego certyfikatu rezydencji w którejkolwiek z tych form. Taki certyfikat rezydencji w formie elektronicznej będzie zatem podstawą dla płatnika do zastosowania postanowień umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania.
Jednocześnie należy zaznaczyć, że kopia zaświadczenia o rezydencji podatkowej np. pobrana ze strony internetowej kontrahenta nie stanowi certyfikatu rezydencji, o którym mowa w art. 26 ust. 1 ustawy o CIT, zatem w takim przypadku na płatniku spoczywa obwiązek poboru podatku dochodowego u źródła od dokonanych wypłat na rzecz nierezydenta.”
Oznacza to, że możesz korzystać z elektronicznych certyfikatów rezydencji, nawet jeśli przepisy danego państwa stwarzają możliwość uzyskania certyfikatu w formie papierowej. Zdaniem Szefa Krajowej Administracji Skarbowej nie jest jednak wystarczające pobranie certyfikatu ze strony internetowej kontrahenta. Taki dokument nie jest akceptowany przez organy podatkowe.
Pamiętaj, że ta interpretacja chroni tylko wnioskodawcę. Jeśli więc chcesz aby takie stanowisko chroniło Twoją instytucję lub firmę, możesz korzystać z utrwalonej praktyki interpretacyjnej (o ile taka wystąpi) lub uzyskać własną interpretację indywidualną. Jeśli potrzebujesz pomocy w jej przygotowaniu skontaktuj się ze mną.
Można się spodziewać, że stanowisko to szybko upowszechni się wśród organów podatkowych, a elektroniczne certyfikaty rezydencji nie będą kwestionowane.
A co jeśli masz interpretację nakazującą posiadanie papierowych certyfikatów, która nie została zmieniona? Wtedy skontaktuj się ze mną – spróbuję temu zaradzić.
A oto pamiątki z mojej wizyty w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. Muzeum bardzo atrakcyjne wizualnie, interaktywne, momentami nawet przytłaczające. Jeśli chcesz je odwiedzić i zobaczyć w całości, musisz sobie zarezerwować dużo czasu. Moja ostatnia wizyta tam trwała cztery godziny, a nadal do zwiedzenia pozostaje mi okres od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.
I kolejna okazja do odwiedzenia tego muzeum!
Wojciech Pietrasiewicz
doradca podatkowy
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }